poniedziałek, 30 stycznia 2017

Złożony przypadek przebudowy zgryzu

Pacjentka lat 55 miała przez całe życie kontakty ze stomatologami. Genetycznie zęby nie były zbyt odporne na próchnicę, dodatkowo stomatologia za Gomułki i Gierka nie była zbytnio rozwinięta i często dochodziło do ekstrakcji zębów. Dodatkowo silna wada zgryzu nie została w dzieciństwie skorygowana ortodontycznie.
W miarę upływu lat doszło do utraty zębów w prawym górnym, oraz lewym dolnym kwadrancie. Wystarczyło kilka lat, aby doszło do wtórnych przemieszczeń zębów w lewym górnym, oraz prawym dolnym kwadrancie. Końcowy efekt był niestandardowy zwłaszcza w żuchwie po stronie lewej, gdzie stomatolog wykonał piękny uskok płaszczyzny zgryzowej.
W szczęce po stronie prawej lekarz dopasowując się do patologicznej sytuacji zgryzowej pominął fakt, że oba górne przedtrzonowce powinny posiadać guzki podniebienne i wykonał uzupełnienie protetyczne, w którym górne przedtrzonowce kształtem przypominały górne siekacze.
Błędem było to, że lekarze, którzy uzupełniali protetycznie brakujące zęby dopasowali się do zmienionych, patologicznych warunków zgryzowych. W końcowym efekcie osiągnięto  interesujący (dla laika) wynik wizualny.
Jednak nasilające się dolegliwości funkcjonalne ze strony stawu sż. zmusiły pacjentkę do szukania medycznie uzasadnionych rozwiązań.
Zdjęto oba mosty, osunięto lewą dolna czwórkę, dokonano odbudowy brakujących tkanek miękkich i kości w żuchwie w lewym dolnym kwadrancie. Następnie, w oparciu o indywidualne nastawy artykulatora ustalono płaszczyznę protetyczną i podniesiono wysokość zwarcia.
Dolegliwości ze strony stawu skroniowo-żuchwowego ustąpiły, a pacjentka ponownie może normalnie funkcjonalnie i estetycznie wykorzystywać swoje ząbki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz