wtorek, 15 maja 2018

Terapia podtrzymująca w paradontologii



Leczenie paradontozy jest leczeniem długotrwałym i rozłożonym na etapy. Po wstępnym przygotowaniu pacjenta w fazie ogólnej, w fazie przyczynowej pacjent jest poddawany zabiegom mającym na celu eliminację płytki nazębnej i osunięcie miejscowych czynników sprzyjających zaleganiu płytki nazębnej. Ta faza leczenie jest często niedoceniana przez pacjentów, jak również przez lekarzy stomatologów pierwszego kontaktu. Wiąże się z bardzo trudnym zadaniem przekazania pacjentowi uwag dotyczących nieprawidłowości w jego dotychczasowych nawykach higienicznych, oraz ich zamianie na prawidłowe, nastawione na profilaktykę zabiegi higieny jamy ustnej, dopasowane do charakteru i stopnia zaawansowania choroby.

Pacjentom często nie starcza wytrwałości i właśnie w tej fazie leczenia zapalenia przyzębia (paradontozy) jest najwięcej rezygnacji z rozpoczętej terapii. Bardzo trudno jest przekazać pacjentowi uwagi dotyczące prawidłowych nawyków higienicznych, bez wskazania błędów, zaniedbań, a może nawet niezauważania roli domowych zabiegów w higienie jamy ustnej. Zwrócenie uwagi na niedostatki w higienie osobistej jest trudne do przyjęcia dla niektórych pacjentów, zwłaszcza tych młodszych i w średnim wieku. Pacjenci czują się zaatakowani, uważają że została naruszona ich delikatna, a nawet wręcz intymna strefa. Na merytoryczne uwagi dotyczące ich stanu higieny jamy ustnej odpowiadają agresją, a nawet w ramach źle rozumianej samoobrony wręcz atakują lekarza posądzając go o niegrzeczne uwagi, impertynencje, czy wręcz złą wolę. Wtedy możemy oczekiwać różnych absurdalnych zarzutów, ze Pan doktor nie miał nic do powiedzenia, że się nie zna na leczeniu, że jest niegrzeczny nie tylko dla pacjenta, ale nawet  swoich asystentek, listonosza, z dostarczycielem pizzy włącznie. Spotkamy się z tego rodzaju zachowaniami.

Znacząca grupa chorych na paradontozę oczekuje wskazania cudownej pasty do zębów, czy płynu do płukania jamy ustnej. Nie są zainteresowani żadnymi rozwiązaniami wymagającymi osobistego zaangażowania zarówno czasowo, jak i zadaniowo. Jest to związane z komercjalizacją współczesnego życia, agresywnej reklamy w mediach, czy naszego konsumpcyjnego nastawienia do życia. Pacjenci oczekują że wszystko można kupić, że nasze niekiedy ogromne zaległości w regularności zabiegów higieny jamy ustnej, braku staranności w ich wykonywaniu, czy ignorowanie metod służących samokontroli są do pokonania, przy pomocy właściwego (cudownego) antybiotyku, droższej pasty do zębów, a już zakup drogiego płynu do płukania ust, np. na bazie srebra koloidalnego, soli z Morza Martwego, jest uważane za maksymalny możliwy do wykonania wysiłek na rzecz zwalczania paradontozy, walki o utrzymanie tkanek jamy ustnej w tym zębów i przyzębia w jak najlepszej formie.

Ostatnio hitem wśród pacjentów jest szczoteczka soniczna z aplikacją na smartfona. Droga, dobra, ale niestety nie zastępuje nitkowania zębów, nie zastępuje irygatora, czy szczoteczki intedental. Ale ta szczoteczka wytwarza 300 tysięcy bąbelków na minutę! Czy Pan doktor o tym wie? To imponujące, prawda? Tak imponujące i co z tego? Tacy pacjenci (gadżeciarze) nie są gotowi dać od siebie nic więcej poza wydatkiem finansowym.



Bardzo dużym problemem jest nikotynizm. Większość palących pacjentów i tak nie rzuci palenia, tylko dlatego że lekarz paradontolog tak zaleca. Jedynie pacjent uświadomiony zdecyduje się na taki krok. Wykonywanie zabiegów chirurgicznych u osób z krwawiącymi dziąsłami, na tle niedostatków higienicznych, czy u palaczy nie tylko mija się z celem, ale prowadzi do pogorszenia statusu periodontologicznego, czy zniechęcenia pacjenta i prowadzi do utraty wiary w skuteczność działań lekarza. Nigdy nie wiemy jak zareaguje pacjent, który do nas trafia.



Jednak rozpoczynając leczenie pacjenta paradontologicznego zawsze mam nadzieję, że uda mi się Go przekonać do stosowania w praktyce moich uwag, rad czy zaleceń. Z etycznego punktu widzenia lekarz powinien angażować się tylko w taką terapię, która ma szanse dać korzystny wynik końcowy. W paradontologii jest niewiele miejsca na terapię paliatywną, jaką stosuje się przykładowo w terminalnym stadium choroby nowotworowej.



Faza korekcyjna leczenia paradontologicznego, wraz z zabiegami leczenia chirurgicznego, ortodontycznego, czy wreszcie protetycznego jest zwieńczeniem całego procesu leczniczego. Tutaj dokonują się wspaniałe rzeczy, pacjent uważa tą fazę leczenia za kluczową i zawsze zauważy, że ortodonta wyrównuje łuki zębowe, chirurg wprowadza implanty, a protetyk uzupełnia braki w uzębieniu.



Końcową fazą leczenia jest faza podtrzymująca. Chodzi tutaj o jak najdłuższe utrzymanie osiągniętych we wcześniejszych fazach leczenia wyników leczenia, zapobieganie i minimalizowanie nawrotów ostrych stanów zapalnych, zapobieganie utracie zębów i implantów. Można wykazać na danych z norweskiej populacji miejskiej klasy średniej, że jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki rygorystycznemu przestrzeganiu terminów wizyt kontrolnych.

 Możliwe jest powstrzymanie rozwoju paradontozy nawet przez kilkadziesiąt lat, 30-50. U około 80% chorych jest możliwe powstrzymywanie rozwoju choroby dzięki terapii powstrzymującej. Niestety u 20% chorych dochodzi do dalszej destrukcji tkanek przyzębia pomimo regularnych wizyt na terapii podtrzymującej. To zależy już od tego jak zareagują tkanki na prowadzone leczenie paradontologiczne.



Po zakończeniu fazy korekcyjnej pacjent paradontologiczny powinien być umawiany na wizyty kontrolo-higienizacyjne co najmniej trzy - cztery razy do roku. Jest to związane z szybko postępującą rekolonizacją już oczyszczonych kieszonek przyzębnych.

Osoby nie utrzymujące dobrej domowej higieny jamy ustnej powinny być kontrolowane nawet częściej. Należy jednak pamiętać, że wywieranie nadmiernej presji na pacjenta może przynosić czasami odwrotny, od zamierzonego skutek. Pacjent musi posiadać świadomość, że rygorystyczne przestrzeganie zasad domowej higieny jamy ustnej jest ważniejsze od częstych wizyt kontrolnych. Dlatego osoby z idealną higieną można umawiać na wizyty kontrolne znacznie rzadziej, nawet co 6-12 miesięcy.



Wizyta kontrolna w ramach terapii podtrzymującej powinna trwać przeciętnie 45-60 minut. Należy w tym czasie wykonać ponowną ocenę higieny, zmotywować pacjenta, wykonać badanie periodontologiczne i porównać je z poprzednimi badaniami. Wykryte miejsca z krwawieniem z kieszonek dziąsłowych, oraz te o głębokości powyżej 5 mm głębokości sondowania ponownie należy objąć leczeniem periodontologicznym. Podczas terapii podtrzymującej bardziej narażone na utratę są zęby wielokorzeniowe, wiąże się to z trudnościami w oczyszczaniu, zarówno w higienizacji domowej, jak i profesjonalnej w gabinecie stomatologicznym. Najczęstszym powodem utraty klinicznego położenia przyczepu, utraty podstawy kostnej, a w efekcie rozchwianiu zęba, czy też nasileniu się objawów zapalnych jest utrata kontroli infekcji, co zwykle wiąże się ze zmniejszeniem regularności wizyt, lub przerwaniem leczenia. Według Wilsona na 1000 pacjentów z prywatnej praktyki w okresie ośmioletniej obserwacji tylko 16% regularnie zgłaszało się na wizyty kontrolne, 34% nigdy nie zgłosiło się na wizyty kontrolne, a 50% zgłaszało się nieregularnie. Pacjenci zaczynają opuszczać wizyty kontrolne najczęściej pomiędzy 12 a 18 miesiącem po zakończeniu terapii. Osoby palące są mniej zdyscyplinowane niż osoby niepalące. Okazuje się że osoby starsze (powyżej 40 roku życia) są bardziej skłonne do regularnej współpracy.



PS. Co najbardziej zaskakuje pacjentów z paradontozą, zgłaszających się do gabinetu paradontologicznego? Po pierwsze informacja, że paradontozę można leczyć, ale niestety nie można się z niej wyleczyć raz na zawsze. Po drugie większość pacjentów podaje, ze dotychczasowe zabiegi higienizacyjne trwały 10-20 minut na całą jamę ustną. Faktem jest, że dokładne wyczyszczenie złogów kamienia nazębnego, polerowania korzeni, omówienie indywidualnej higieny u pierwszorazowego pacjenta wymaga kilku wizyt, oraz użycia narzędzi mechanicznych, ręcznych, gumek i piaskarek. Najczęściej trzeba poświęcić na te zabiegi kilka godzin. Innym przelicznikiem czasowym jest poświecenie około 10-15 minut na każdy zachowany ząb pacjenta. Nie można wykonywać skutecznych zabiegów higienizacyjnych u pacjenta z paradontozą bez znieczulenia. To również często zaskakuje pacjentów, którzy podają, że nigdy nie mieli podawanego znieczulenia do zabiegów skalingu czy polerowania korzeni. Wizyty kontrolne trwają krócej, najczęściej wystarcza 60 minut.