piątek, 8 grudnia 2017

Wpływ higieny jamy ustnej na rozwój i postęp paradontozy.

Dzisiejsi pacjenci są bardzo dobrze wyedukowani. Statystycznie 75% Polaków korzysta raz na miesiąc z konsultacji dr Google. Odliczając małe dzieci, seniorów oraz osoby niekorzystające z internetu wychodzi na to, że każdy aktywny cyfrowo Polak 2-3 razy w ciągu miesiąca zasięga porady zdrowotnej dr Google. Co to oznacza w praktyce? W gruncie rzeczy jest to woda na młyn coraz silniejszego rynku reklamowego. Jeżeli szukamy frazy "próchnica zębów" w naszej wyszukiwarce pojawią się najlepiej reklamowane pasty do zębów zawierające fluor. Przy wpisaniu hasła "nieprzyjemny zapach z ust" wyszukiwarka pokaże nam najpopularniejsze tabletki na halitozę. Po wklepaniu w wyszukiwarkę słowa "paradontoza" pojawią się najlepiej reklamowane pasty do zębów na paradontozę, oczywiście w ustalonym porządku, według kosztów przeznaczonych przez producenta na pozycjonowanie w wyszukiwarce. Ale czy na pewno będą to najskuteczniejsze środki w leczeniu paradontozy? Zdecydowanie nie.
Na rynku reklamowym jest ciągły gwar i szum, wręcz nie wypada pokazywać reklamy jednego produktu zbyt długo. Klient musi widzieć, że firma cały czas unowocześnia swoje produkty, wprowadza nowości, jest aktywna, że jej zależy na rozwoju i zdobywaniu nowych klientów. Co to oznacza w praktyce? Raz będzie to ładniejsze opakowanie pasty do zębów z poprawioną grafiką, innym razem będzie to nowa, bardziej poręczna butelka zawierająca płyn do higienizacji jamy ustnej, czy wreszcie nowy kształt tubki pasty do zębów, którą można postawić na korku. Firmy kręcą śmieszne filmiki reklamowe (kto chce lecieć do Rzymu z plamami po kawie na zębach, proszę podnieść rękę do góry), aby przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów. Wreszcie firmy pokazują wybrane fakty z opisu produktu, żeby klient miał wrażenie, że trafił na ósmy cud świata, ale kończy się zwykle - jak Amber Gold. Niekiedy nawet lekarze w spotach reklamowych robią maślane oczy z zachwytu nad pastą GUCIO PUCIO. Czasami widzi się w aptekach, czy gabinetach lekarskich jak młode dziewczyny z dumą prezentują na swoich białych ubrankach nazwę antybiotyku pierwszego rzutu w chorobach dziąseł, czy też nazwę super pasty do zębów przy paradontozie. Personel apteki, czy gabinetu stomatologicznego używa tych ubranek wcale nie dlatego, że wierzy w to, że pasta XX, czy płyn YY są najlepsze dla ich pacjentów. Oni po prostu dostają te ubrania za darmo, jako gadżet reklamowy od producenta pasty XX, czy płynu YY, więc znowu chodzi o marketing, a mówiąc wprost chodzi o pieniądze.
Pacjenci często nie zdają sobie sprawy, jak głęboko przenikają do naszej podświadomości slogany reklamowe, puste teorie bez pokrycia, półprawdy selektywnie wybrane do reklamy produktów mających pomagać w higienizacji, czy wreszcie ukryta reklama. Przykładowo reklamy telewizyjne bardzo nachalnie zapewniają o istotnych korzyściach wypływających z używania gumy do żucia. Faktycznie pada tam kilka ważnych argumentów przemawiających za używaniem gumy do żucia. I chociaż absolutnie nie jest to w 100% prawda, to na pewno są tam starannie wyselekcjonowane 100% półprawdy i ćwierćprawdy. Należy przypomnieć pacjentom, że żaden szanujący się lekarz nie poleca swoim pacjentom gumy do żucia, jako podstawowego, codziennego czynnika higieny jamy ustnej. Prawda o gumie do żucia jest inna. Paradontolodzy i lekarze zajmujący się chorobami stawu skroniowo - żuchwowego dostają gęsiej skórki na samo wspomnienie gumy do żucia. Tylko osoby posiadające idealne warunki zgryzowe mogą stosować gumę do żucia, i to nie dłużej niż 10 minut dziennie. Używanie gumy do żucia przez osoby z wadami zgryzu, chorobami przyzębia, chorobami stawu skroniowo żuchwowego jest absolutnie zakazane. Nadużywanie gumy do żucia jest para-funkcją, która osłabia nasze zęby, ich aparat zawieszeniowy, czyli przyzębie, oraz dosłownie rozwala motorykę i koordynacje układu mięśniowego narządu żucia. 
Kiedy ostatnio widzieliście reklamę nitki do zębów zwykłej czy pęczniejącej? Kto pamięta, że są na rynku dostępne preparaty do kontroli higieny jamy ustnej do wykrywania płytki nazębnej? Czy reklamy szczoteczek do przestrzeni międzyzębowych pojawiają się równie często jak reklamy markowych produktów kosmetycznych do higieny jamy ustnej? Niestety reklamy te pojawiają się raczej sporadycznie. Po prostu wzorców poprawnych zachowań higienicznych nie reklamuje się, bo to się po prostu nie opłaca. Z tego nie będzie pieniędzy. A może koncerny kosmetyczno - farmakologiczne zdają sobie sprawę z tego, że jak poprawi się świadomość pacjentów, to spadną ich zyski np. ze sprzedaży gumy do żucia dla młodzieży, tabletek na halitozę u średniej generacji, czy klejów do protez dla seniorów? To trudne pytania, na które raczej nie uzyskamy szczerej odpowiedzi od tych koncernów.
W leczeniu paradontozy najważniejsza jest kontrola zapalenia, a dokładniej profilaktyka antybakteryjna. Niektóre zabiegi higieniczne wykonuje się gabinecie stomatologicznym jak np. usuwanie kamienia nazębnego, ale najważniejsze, najbardziej skuteczne działania profilaktyczne w wyeliminowaniu szkodliwych szczepów bakteryjnych i odnowieniu prawidłowych, saprofitycznych stosunków bakteriologicznych w jamie ustnej sprowadzają się do codziennej domowej higieny. Chodzi tutaj o staranne mechaniczne usunięcie płytki nazębnej ze wszystkich powierzchni zębów, łącznie z powierzchniami stycznymi, czyli tymi którymi zęby się stykają ze sobą. Ze względu na zmienione warunki anatomiczne u pacjenta z paradontozą części zęba schowane w szczelinie (kieszonce dziąsłowej) wymagają specjalnych zabiegów higienicznych, podobnie jak sama higiena kieszonki dziąsłowej.
W uproszczeniu można powiedzieć, że odkładanie nieczystości w jamie ustnej jest związane z przyjmowaniem płynów, pokarmów, fizjologicznym złuszczaniem się nabłonka z błon śluzowych w jamie ustnej, oraz wytrącaniem się białek ze śliny. Jak widać odkładanie się na zębach nieczystości jest nieuniknione, a te dojrzewają wraz z upływem czasu zalegania na zębach, co prowadzi do zmiany składu kolonizującej je flory bakteryjnej. Dopiero taką strukturę nazywamy biofilmem. Składa się on z dwóch faz. Faza przylegająca do powierzchni zębów nosi nazwę płytki nazębnej. Pokrywa ona całą powierzchnię naddziąsłową zęba, tzw. płytka naddziąsłowa, jak również część zęba schowaną w kieszonce dziąsłowej lub w kieszonce przyzębnej – płytka poddziąsłowa. Druga faza biofilmu jest płynna. To faza planktoniczna, na którą składają się różne substancje chemiczne, np. mediatory stanu zapalnego wydzielane przez komórki w przyzębiu, drobiny pokarmu, złuszczony nabłonek oraz bakterie znajdujące się w szczelinie dziąsłowej. Jest to coś w rodzaju zawiesiny wypełniającej całą objętość kieszonki dziąsłowej. W oparciu o płytkę nazębną formuje się z czasem kamień nazębny. Rozumiemy więc teraz dlaczego zwalczanie płytki nazębnej jest kluczowym punktem terapii chorób zapalnych przyzębia.
Główną rolę w higienie jamy ustnej odgrywa domowe mechaniczne oczyszczanie powierzchni zęba, czyli usuwanie płytki nazębnej. W tym celu używane są różnego rodzaju szczoteczki ręczne i mechaniczne, szczoteczki do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych, a także nitki i urządzenia do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych. Włókna szczoteczki wnikają do szczeliny dziąsłowej na głębokość 1 mm, a w przypadku szczoteczek międzyzębowych maksymalnie na głębokość 3 mm.
Są różne podstawowe techniki mycia zębów, ale metody Bassa i Chartersa są zalecane dla osób z chorobami przyzębia, ponieważ w odróżnieniu np. od metody Fonesa, czy metody Roll pęczki włosia szczoteczki głębiej wnikają w kieszonkę dziąsłową. Szczotkowanie zębów jest czynnością nawykową, każdy z nas ma swój tor prowadzenia szczoteczki. W związku z tym zwiększenie ilości szczotkowania w ciągu dnia nie ma sensu, ponieważ pacjenci szczotkują te same miejsca. Duży wpływ na zwiększenie efektywności zabiegu szczotkowania zębów ma natomiast wydłużenie czasu szczotkowania. Zaleca się dobrze rozplanować szczotkowanie zębów. Każdy ząb powinniśmy czyścić osobno i dopiero po jego wyczyszczeniu przejść do następnego zęba. Do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych służą nitki dentystyczne, wykałaczki, szczoteczki międzyzębowe i szczoteczki jednopęczkowe.
Zarówno szczoteczka ręczna, jak elektryczna, nie penetrują przestrzeni międzyzębowych, także używanie akcesoriów do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych jest absolutną koniecznością. Uważa się, że przestrzenie międzyzębowe najlepiej czyszczą szczoteczki typu interdental. W sytuacji, w której istnieje możliwość przeciśnięcia w przestrzeni międzyzębowej tylko nitki należy ograniczyć się do nitkowania. Z badań wynika, że nitki dentystycznej używa około 2% populacji, a u osób z paradontozą, które bezwzględnie powinny jej używać stosuje jej 10% chorych. Oczywiście wymagana jest odpowiednia technika nitkowania. Pacjenci często zgłaszają: "ja nie mogę nitkować zębów, ponieważ krwawią mi dziąsła". I tu trzeba wyraźnie podkreślić, że prawie zawsze krwawienie podczas nitkowania jest spowodowane nieumiejętną techniką nitkowania, a nie samym nitkowaniem a priori.
Producenci szczoteczek sonicznych podają, że używanie ich szczotek generuje powstawanie dużej ilości mikro-bąbelków, które penetrują zarówno przestrzenie międzyzębowe, naddziąsłowe, jak i poddziąsłowe. Podobno mają one zastępować używanie nitek i szczoteczek międzyzębowych. Prawdopodobnie jest w tym ziarno prawdy, ale nie jest to tak skuteczna metoda oczyszczania przestrzeni międzyzębowych, jak w przypadku szczoteczek interdental, czy nitek. Niestety podobnie jak w przypadku większości prac badawczych na temat higieny jamy ustnej badania te są wspierane przez przemysł i firmy produkcyjne, co może niestety wpływać na obiektywność i uczciwość prowadzonych badań. Podobne uwagi są zresztą podnoszone w stosunku do ogłaszanych badań nad skutecznością np. past do zębów, czy płynów do higienizacji jamy ustnej. Niestety do dnia dzisiejszego nie ma obiektywnych wyników badań, w których autorytety stomatologii, a zwłaszcza paradontologii wskazałyby jednoznacznie na określoną pastę do zębów (skład farmakologiczny!), płyn do higienizacji (rodzaj aktywnej substancji), czy rodzaj szczoteczki, których użycie gwarantowałoby najlepsze rezultaty kliniczne.
Badania niezależnych ekspertów pokazują, że u chorych na paradontozę, po użyciu szczoteczki ręcznej pozostaje na zębach około 58% płytki nazębnej, natomiast po użyciu szczoteczki elektrycznej pozostaje około 54% płytki nazębnej. Zostało udowodnione, że używanie szczoteczki elektrycznej skutkuje lepszym oczyszczaniem, szczególnie u pacjentów niezmotywowanych i niezorientowanych na higienę jamy ustnej, oraz tych którzy mają problemy manualne. Wiadomo, że możemy czyścić zęby trochę lepiej, lub trochę gorzej, na szczęście mamy metody kontrolne, służące nam do oceny jakości szczotkowania zębów i usuwania płytki nazębnej. Możemy posłużyć się jakimś organicznym barwnikiem. Po szczotkowaniu płuczemy usta, a barwnik zawarty w preparacie wybarwi płytkę nazębną i umożliwi nam jej identyfikację na powierzchni zęba. Wykonując powtórne szczotkowanie możemy usunąć płytkę z tych powierzchni zębów, na których ona pozostała po pierwszym szczotkowaniu. Taka autokontrola pozwala pacjentowi uzyskać i utrwalić poprawne nawyki higieniczne.
Do czyszczenia kieszonki dziąsłowej służą irygatory. Irygatorem wypłukujemy fazę planktoniczną, oraz rozbijamy biologiczna strukturę płytki poddziąsłowej. Domowe irygatory z końcówką do irygacji naddziąsłowych dostarczają płyn do 3 mm poniżej linii dziąseł. Używanie kaniul do irygacji pod dziąsłowych pozwala na dostarczenie płynu z irygatora na głębokość nawet 6-8 mm. Irygatory mają regulowane ciśnienie, dzięki czemu każdy użytkownik dobiera moc urządzenia tak, aby nie dochodziło do krwawienia z dziąseł podczas irygacji. Jeżeli dziąsła krwawią przy irygacji należy powiadomić o tym lekarza, dla którego będzie to ważna informacja. Zwraca się uwagę na fakt, że używanie irygatora absolutnie nie zastępuje używania nitki i szczoteczki do przestrzeni międzyzębowej. Irygator stanowi doskonałe uzupełnienie środków domowej higieny jamy ustnej, zwłaszcza u osób chorych na paradontozę. Nie ma potrzeby używania irygatora przez osoby mające zdrowe dziąsła, tam gdzie rąbek dziąsła brzeżnego szczelnie przylega do zęba. Nawet jeśli dostaną się tam jakieś nieczystości, to nasz organizm ma bardzo wydajna metodę samooczyszczania zdrowych szczelin dziąsłowych.
Ważną rolę w higienie osób z chorymi dziąsłami stanowią antyseptyki. Antyseptyki są to substancje chemiczne, które mają zdolność zapobiegania i hamowania wzrostu i działalności mikroorganizmów. Jednocześnie atakują wiele celów w komórkach mikrobów, co powoduje ich dużą skuteczność i praktycznie eliminuje ryzyko wytworzenia przez mikroby odporności. Ze względu na ich dużą toksyczność dla komórek naszego organizmu można je stosować tylko miejscowo. Antyseptyki są dodawane do płynów higienizacyjnych i do past, w tym również specjalistycznych, przeznaczonych dla chorych na paradontozę. Z tego względu, że płyn kieszonkowy wypełniający kieszonkę dziąsłową jest wymieniany 40 razy na godzinę antyseptyki po podaniu szybko wypłukują się z kieszonki dziąsłowej, dlatego ważną rolę odgrywa zdolność tych preparatów do wiązania się z komórkami nabłonka, co powoduje wydłużenie czasu ich działania. W zależności od czasu ich skuteczności dzielimy je na trzy grupy. Grupa pierwsza to preparaty działające krótkotrwale do około 1 minuty po aplikacji do ust. Należą tutaj bardzo popularne, ale niestety krótkotrwale działające substancje: olejek mentolowy, olejek eukaliptusowy, woda utleniona oraz sangwinaryna. Druga grupa antyseptyków wiąże się z komórkami nabłonka, co wydłuża jej czas działania, tak że po każdej minucie płukania preparaty pozostają aktywne w jamie ustnej nawet przez kilka godzin. Należy tutaj chlorhexydyna, aminofluorek sodu, fluorek cynawy, czy triklosan z kopolimerem. Trzecia grupa antyseptyków, działających nawet ponad 24 godziny prawdopodobnie nie jest dostępna w Polsce, a należą tutaj delmopinol i oktapinol. Dużą skutecznością wykazuje się też podchloryn sodu, minimalne aktywne stężenie to 0,01%, do płukania jamy ustnej wystarczy bezpieczne stężenie mniejsze niż 0,1%. Uwaga, jest to środek silnie drażniący. Nie należy więc przekraczać bezpiecznego stężenia 0,5% przy płukaniu jamy ustnej. Stosowanie antyseptyków znacząco podnosi skuteczność zabiegów higienizacyjnych, co w połączeniu z precyzyjną, regularną, staranną higieną mechaniczną i irygacjami daje doskonałe rezultaty kliniczne.
Tradycyjna metoda motywacyjna polega na uczeniu pacjenta właściwej higieny jamy ustnej. Bardzo poważny problem w praktyce paradontologicznej stanowi przekazanie pacjentowi powyższych informacji. Lekarz spodziewa się, że uwagi przekazane pacjentowi spowodują zmianę nawyków i poprawę higieny jamy ustnej. Niestety metoda ta ma ograniczony wpływ na zachowanie pacjenta, a efekty są co najwyżej krótkotrwałe. Trzeba podkreślić, że higiena jamy ustnej jest dla większości pacjentów sprawą bardzo delikatną, wręcz intymną. Stawianie lekarza w roli instruktora, który daje pacjentowi szereg nakazów i zaleceń często skutkuje niezamierzonym sprzeciwem pacjenta. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni są bardzo wrażliwi na uwagi dotyczące ich osobistej higieny. Jedna płeć w wieku 18 – 30 lat w związku z wysokim poziomem hormonów płciowych, natomiast druga płeć w wieku 40-50 lat, tym razem w związku z gwałtownym obniżaniem się poziomu hormonów płciowych w organizmie. Ach te hormony, znowu się okazuje, że to one są wszystkiemu winne. Zaobserwowano, że wraz z wiekiem pacjenci tracą motywację do wykonywania czasochłonnych zabiegów higienicznych niezbędnych przy paradontozie. Jednak tutaj jest podobnie jak z hormonami, nie wolno obarczać pacjenta winą, winien jest PESEL. Tak na poważnie to pacjentowi nie jest łatwo pogodzić się z tym, że ktoś, w tym przypadku "jakiś tam dentysta" będzie mu udzielał zaleceń i nakazów w tak delikatnej strefie jaką jest higiena osobista. Higienistki udzielające instruktażu higieny często zgłaszają, że pacjenci odrzucają ich uwagi higieniczne, lekarze też nie lubią się tym zajmować. Najlepsze wyniki może dać metoda społeczno poznawcza według Newtona i Renza, która mówi, że ustalenie przez pacjenta we współpracy z lekarzem długoplanowych celów, ich monitorowanie i planowanie daje najlepsze wyniki pozytywnym zmienianiu zachowania związanego z higieną jamy ustnej.
Podsumowując: podstawą higieny jamy ustnej u chorych na paradontozę jest regularne i staranne usuwanie płytki nazębnej. Nadrabianie braków w staranności i regularności domowej higieny zakupem droższych past, płukanek, czy szczoteczek jest ślepą uliczką. Jeżeli z powierzchni zęba nie usuniemy mechanicznie zalegającej płytki nazębnej, to aktywne substancje np. z pasty do zębów nie będą mogły zadziałać. Należy więc regularnie i precyzyjnie korzystać ze specjalistycznych akcesoriów do higieny naddziąsłowej i pod dziąsłowej. Używamy szczoteczek do zębów, szczoteczek do przestrzeni międzyzębowych, nitek dentystycznych, irygatora. Wskazane jest używanie preparatów do wybarwiania płytki nazębnej, co umożliwi nam autokontrolę wyników zabiegów higienicznych. Dopiero po dokładnym mechanicznym usunięciu płytki nazębnej możemy zastanowić się nad wyborem pasty do zębów, czy płynu do płukania i irygacji. Należy zwracać uwagę na skład danej pasty, czy płukanki, na to jakie są tam aktywne składniki. Aktualnie na rynku jest bardzo szeroki wybór wysokiej jakości produktów do higieny jamy ustnej, które są skuteczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz