Leczenie paradontozy jest
leczeniem długotrwałym i rozłożonym na etapy. Po wstępnym przygotowaniu pacjenta w fazie ogólnej, w fazie przyczynowej
pacjent jest poddawany zabiegom mającym na celu eliminację płytki nazębnej i
osunięcie miejscowych czynników sprzyjających zaleganiu płytki nazębnej. Ta
faza leczenie jest często niedoceniana przez pacjentów, jak również przez
lekarzy stomatologów pierwszego kontaktu. Wiąże się z bardzo trudnym zadaniem przekazania
pacjentowi uwag dotyczących nieprawidłowości w jego dotychczasowych nawykach
higienicznych, oraz ich zamianie na prawidłowe, nastawione na profilaktykę
zabiegi higieny jamy ustnej, dopasowane do charakteru i stopnia zaawansowania
choroby.
Pacjentom często nie starcza
wytrwałości i właśnie w tej fazie leczenia zapalenia przyzębia (paradontozy) jest
najwięcej rezygnacji z rozpoczętej terapii. Bardzo trudno jest przekazać
pacjentowi uwagi dotyczące prawidłowych nawyków higienicznych, bez wskazania
błędów, zaniedbań, a może nawet niezauważania roli domowych zabiegów w higienie
jamy ustnej. Zwrócenie uwagi na niedostatki w higienie osobistej jest trudne do
przyjęcia dla niektórych pacjentów, zwłaszcza tych młodszych i w średnim wieku.
Pacjenci czują się zaatakowani, uważają że została naruszona ich delikatna, a nawet
wręcz intymna strefa. Na merytoryczne uwagi dotyczące ich stanu higieny jamy
ustnej odpowiadają agresją, a nawet w ramach źle rozumianej samoobrony wręcz
atakują lekarza posądzając go o niegrzeczne uwagi, impertynencje, czy wręcz złą
wolę. Wtedy możemy oczekiwać różnych absurdalnych zarzutów, ze Pan doktor nie
miał nic do powiedzenia, że się nie zna na leczeniu, że jest niegrzeczny nie
tylko dla pacjenta, ale nawet swoich
asystentek, listonosza, z dostarczycielem pizzy włącznie. Spotkamy się z tego
rodzaju zachowaniami.
Znacząca grupa chorych na
paradontozę oczekuje wskazania cudownej pasty do zębów, czy płynu do płukania
jamy ustnej. Nie są zainteresowani żadnymi rozwiązaniami wymagającymi
osobistego zaangażowania zarówno czasowo, jak i zadaniowo. Jest to związane z
komercjalizacją współczesnego życia, agresywnej reklamy w mediach, czy naszego
konsumpcyjnego nastawienia do życia. Pacjenci oczekują że wszystko można kupić,
że nasze niekiedy ogromne zaległości w regularności zabiegów higieny jamy
ustnej, braku staranności w ich wykonywaniu, czy ignorowanie metod służących
samokontroli są do pokonania, przy pomocy właściwego (cudownego) antybiotyku, droższej
pasty do zębów, a już zakup drogiego płynu do płukania ust, np. na bazie srebra
koloidalnego, soli z Morza Martwego, jest uważane za maksymalny możliwy do
wykonania wysiłek na rzecz zwalczania paradontozy, walki o utrzymanie tkanek
jamy ustnej w tym zębów i przyzębia w jak najlepszej formie.
Ostatnio hitem wśród pacjentów
jest szczoteczka soniczna z aplikacją na smartfona. Droga, dobra, ale niestety
nie zastępuje nitkowania zębów, nie zastępuje irygatora, czy szczoteczki
intedental. Ale ta szczoteczka wytwarza 300 tysięcy bąbelków na minutę! Czy Pan
doktor o tym wie? To imponujące, prawda? Tak imponujące i co z tego? Tacy pacjenci
(gadżeciarze) nie są gotowi dać od siebie nic więcej poza wydatkiem finansowym.
Bardzo dużym problemem jest
nikotynizm. Większość palących pacjentów i tak nie rzuci palenia, tylko dlatego
że lekarz paradontolog tak zaleca. Jedynie pacjent uświadomiony zdecyduje się
na taki krok. Wykonywanie zabiegów chirurgicznych u osób z krwawiącymi
dziąsłami, na tle niedostatków higienicznych, czy u palaczy nie tylko mija się
z celem, ale prowadzi do pogorszenia statusu periodontologicznego, czy
zniechęcenia pacjenta i prowadzi do utraty wiary w skuteczność działań lekarza.
Nigdy nie wiemy jak zareaguje pacjent, który do nas trafia.
Jednak rozpoczynając leczenie
pacjenta paradontologicznego zawsze mam nadzieję, że uda mi się Go przekonać do
stosowania w praktyce moich uwag, rad czy zaleceń. Z etycznego punktu widzenia
lekarz powinien angażować się tylko w taką terapię, która ma szanse dać
korzystny wynik końcowy. W paradontologii jest niewiele miejsca na terapię
paliatywną, jaką stosuje się przykładowo w terminalnym stadium choroby
nowotworowej.
Faza korekcyjna leczenia
paradontologicznego, wraz z zabiegami leczenia chirurgicznego, ortodontycznego,
czy wreszcie protetycznego jest zwieńczeniem całego procesu leczniczego. Tutaj
dokonują się wspaniałe rzeczy, pacjent uważa tą fazę leczenia za kluczową i
zawsze zauważy, że ortodonta wyrównuje łuki zębowe, chirurg wprowadza implanty,
a protetyk uzupełnia braki w uzębieniu.
Końcową fazą leczenia jest
faza podtrzymująca. Chodzi tutaj o jak najdłuższe utrzymanie osiągniętych we
wcześniejszych fazach leczenia wyników leczenia, zapobieganie i minimalizowanie
nawrotów ostrych stanów zapalnych, zapobieganie utracie zębów i implantów.
Można wykazać na danych z norweskiej populacji miejskiej klasy średniej, że
jest to możliwe tylko i wyłącznie dzięki rygorystycznemu przestrzeganiu
terminów wizyt kontrolnych.
Możliwe jest powstrzymanie rozwoju paradontozy
nawet przez kilkadziesiąt lat, 30-50. U około 80% chorych jest możliwe
powstrzymywanie rozwoju choroby dzięki terapii powstrzymującej. Niestety u 20%
chorych dochodzi do dalszej destrukcji tkanek przyzębia pomimo regularnych
wizyt na terapii podtrzymującej. To zależy już od tego jak zareagują tkanki na
prowadzone leczenie paradontologiczne.
Po zakończeniu fazy
korekcyjnej pacjent paradontologiczny powinien być umawiany na wizyty
kontrolo-higienizacyjne co najmniej trzy - cztery razy do roku. Jest to związane
z szybko postępującą rekolonizacją już oczyszczonych kieszonek przyzębnych.
Osoby nie utrzymujące dobrej
domowej higieny jamy ustnej powinny być kontrolowane nawet częściej. Należy
jednak pamiętać, że wywieranie nadmiernej presji na pacjenta może przynosić
czasami odwrotny, od zamierzonego skutek. Pacjent musi posiadać świadomość, że
rygorystyczne przestrzeganie zasad domowej higieny jamy ustnej jest ważniejsze
od częstych wizyt kontrolnych. Dlatego osoby z idealną higieną można umawiać na
wizyty kontrolne znacznie rzadziej, nawet co 6-12 miesięcy.
Wizyta kontrolna w ramach
terapii podtrzymującej powinna trwać przeciętnie 45-60 minut. Należy w tym
czasie wykonać ponowną ocenę higieny, zmotywować pacjenta, wykonać badanie
periodontologiczne i porównać je z poprzednimi badaniami. Wykryte miejsca z
krwawieniem z kieszonek dziąsłowych, oraz te o głębokości powyżej 5 mm
głębokości sondowania ponownie należy objąć leczeniem periodontologicznym. Podczas
terapii podtrzymującej bardziej narażone na utratę są zęby wielokorzeniowe,
wiąże się to z trudnościami w oczyszczaniu, zarówno w higienizacji domowej, jak
i profesjonalnej w gabinecie stomatologicznym. Najczęstszym powodem utraty
klinicznego położenia przyczepu, utraty podstawy kostnej, a w efekcie
rozchwianiu zęba, czy też nasileniu się objawów zapalnych jest utrata kontroli
infekcji, co zwykle wiąże się ze zmniejszeniem regularności wizyt, lub
przerwaniem leczenia. Według Wilsona na 1000 pacjentów z prywatnej praktyki w
okresie ośmioletniej obserwacji tylko 16% regularnie zgłaszało się na wizyty
kontrolne, 34% nigdy nie zgłosiło się na wizyty kontrolne, a 50% zgłaszało się
nieregularnie. Pacjenci zaczynają opuszczać wizyty kontrolne najczęściej
pomiędzy 12 a 18 miesiącem po zakończeniu terapii. Osoby palące są mniej
zdyscyplinowane niż osoby niepalące. Okazuje się że osoby starsze (powyżej 40
roku życia) są bardziej skłonne do regularnej współpracy.
PS. Co najbardziej zaskakuje
pacjentów z paradontozą, zgłaszających się do gabinetu paradontologicznego? Po
pierwsze informacja, że paradontozę można leczyć, ale niestety nie można się z
niej wyleczyć raz na zawsze. Po drugie większość pacjentów podaje, ze
dotychczasowe zabiegi higienizacyjne trwały 10-20 minut na całą jamę ustną.
Faktem jest, że dokładne wyczyszczenie złogów kamienia nazębnego, polerowania
korzeni, omówienie indywidualnej higieny u pierwszorazowego pacjenta wymaga
kilku wizyt, oraz użycia narzędzi mechanicznych, ręcznych, gumek i piaskarek.
Najczęściej trzeba poświęcić na te zabiegi kilka godzin. Innym przelicznikiem
czasowym jest poświecenie około 10-15 minut na każdy zachowany ząb pacjenta. Nie
można wykonywać skutecznych zabiegów higienizacyjnych u pacjenta z paradontozą bez
znieczulenia. To również często zaskakuje pacjentów, którzy podają, że nigdy
nie mieli podawanego znieczulenia do zabiegów skalingu czy polerowania korzeni.
Wizyty kontrolne trwają krócej, najczęściej wystarcza 60 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz